Sztokholm
- w którym byłam w 1988 roku - nie zapadł mi w pamięć jako miejsce, gdzie się je
pyszny chleb. A i Szwecja zupełnie nie kojarzy mi się z chlebem. Tylko z
risottem. Kiedy w 1989 roku byliśmy przez 5 tygodni w Goeteborgu, właśnie
risotto było naszym podstawowym posiłkiem - przede wszystkim, ze względu na to
jak tanio można je było przygotować. Firma, w której mieliśmy pracować, ogłosiła
bankructwo tuż po naszym przyjeździe i nie było oczywiste czy dostaniemy
jakiekolwiek pieniądze. Biednych studentów z Polski nie stać było na fikuśne
jedzenie. Oprócz puszek z paprykarzem szczecińskim i pasztetem z drobiu, trzeba było jeść coś jeszcze. Ruszyła więc kulinarna wyobraźnia i risotta o najróżniejszej
kombinacji i smakach. Ale każde danie było jednak risottem. Po kilku tygodniach
takiej diety na ryż nie mogłam patrzeć przez długi czas, zwłaszcza, że i w paprykarzu było więcej ryżu niż wszelkich innych dodatków. 😉
Ten chleb jest jednak bardzo smaczny - niezależnie od
tego czy ma cokolwiek wspólnego ze Szwecją i Sztokholmem czy nie. Wymaga trochę zabawy i zaplanowania co kiedy
zrobić, ale nie jest w sumie pracochłonny, bo większość czasu upływa na tym, że pozwala mu się spokojnie rosnąć.
Według oryginalnego przepisu chleb ten jest robiony z przyprawą ze zmielonej skórki pomarańczowej, anyżku, kolendry, kminku i ziaren kopru włoskiego. Ja ten dodatek pominęłam.
Według oryginalnego przepisu chleb ten jest robiony z przyprawą ze zmielonej skórki pomarańczowej, anyżku, kolendry, kminku i ziaren kopru włoskiego. Ja ten dodatek pominęłam.
Starter
150 ml wody
2 łyżki zakwasu - użyłam żytniego
85 g mąki pszennej
Zaczyn
Starter
500 g mąki pszennej
300 ml wody
Chleb zasadniczy
Zaczyn
1000 g mąki pszennej
600 ml wody
4 łyżeczki soli
2 łyżki mąki pszennej + 2 łyżki mąki ziemniaczanej do
posypania koszyczka do wyrastania w nim chleba
Nastawić starter - wymieszać wszystkie składniki, aż do ich
dobrego połączenia. Miskę ze starterem nakryć folią i zostawić w ciepłym
miejscu na 16-18 godzin.
Zaczyn - do dużej miski wlać cały starter po czym dodać
wodę i mąkę. Wymieszać wszystko, nakryć miskę folią i zostawić na noc.
Chleb zasadniczy - wymieszać wodę z mąką i zostawić na
mniej więcej 30 minut. Dodać sól i zaczyn. Dobrze wyrobić. Nakryć folią i
zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Chleb powinien podwoić swoją objętość,
co zajmuje mu około 4-6 godzin, w zależności od tego, jak ciepło jest w
pomieszczeniu. Można też zostawić na noc. Dobrze jest też dwa-trzy razy chleb
"złożyć" - najprościej jest po prostu zebrać ciasto z boków i wgnieść
je do środka. Ale i bez tej dodatkowej czynności chleb wychodzi dobrze.
Kiedy ciasto na chleb podwoi objętość, należy je wyjąć z
miski, podzielić na pół* i każdą połowę włożyć do solidnie wyspanego koszyczka
do wyrastania chlebów. Koszyczek musi być naprawdę solidnie posypany, bo
inaczej ciężko jest później wyjąć z niego chleb. Chleb wyrasta w takim
koszyczku około 1.5-2 godzin. Po upływie połowy tego czasu należy włączyć
piekarnik na 420 F. W piekarniku powinno się nagrzewać garnek żeliwny, w którym
będziemy piec chleb.
Kiedy chleb już jest gotowy, a garnek dobrze rozgrzany,
delikatnie przełożyć chleb do garnka - trzeba bardzo uważać by się nie poparzyć
o co jest niestety dość łatwo. Chleb można naciąć od góry, by nie pękał w
czasie pieczenia.
Przez pierwsze 20 minut piec pod przykrywką. Chlebek w
tym czasie pięknie wyrośnie. Następnie zmniejszyć temperaturę do 400F i kolejne
30 minut piec już bez przykrywki, by skórka ładnie się zarumieniła.
Po upieczeniu natychmiast wyjąć z garnka na kratkę i
pozwolić mu ostygnąć zanim domownicy rzucą się do ataku. Nie przeczę, że
najlepszy jest - jak to z chlebami bywa - zaraz po upieczeniu, kiedy masło się
na nim roztapia.
* ponieważ z tej ilości wychodzą dwa solidne bochny
chleba, ja robię tylko z połowy składników na zasadniczy chleb, a połowę
zaczynu przechowuję 2-3 dni w lodówce. Tak przechowywany zaczyn zostawiony w
szczelnie nakrytej miseczce nic a nic nie traci na wartości, a my mamy częściej
świeży chleb.
Źródło: Eat the Roses
No comments:
Post a Comment