Kiedy byłam dzieckiem uwielbiałam tę sałatę. Najlepiej robiła ją Babcia Regina - a któż by inny! Nie tylko ja tak uważałam - kiedyś Babcia Irena powiedziała, że choćby nie wiadomo jak ją robiła to i tak u Babci Reginy jest lepsza. I tak było. Z czasem odkryłam tajemnicę różnic w smaku. Babcia Regina po prostu dodawała nie tylko cukier, ale i ciuteńkę soli. I to właśnie było tym, co potrzebne było sałacie by tak smakowała.
Po zjedzeniu sałaty do obiadu następował rytuał wyjadania śmietany, a nierzadko i wylizywania miski. Pamiętam jak tata rozdzielał śmietanę między nas, a po środku sam zjadał swoją łyżkę. A czasem udało się i wylizać jęzorem miskę. O ile nikt nie patrzył lub gdy dorośli mieli na tyle dobry humor, by nie narzekać na zachowanie. Czasem też i tata wylizywał. Wtedy dostawało się na po równo.
sałata (butter lettuce)
śmietana
mleko
cukier do smaku - ja dodaję ok. 2 łyżeczek na 3/4 szklanki śmietany
szczypta soli
Sałatę umyć i poszarpać delikatnie na mniejsze kawałki. Śmietanę rozbełtać z mlekiem, by miała konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego. Dodać cukier i sól. Dobrze wymieszać. Tuż przed podaniem polać sałatę śmietaną.
No comments:
Post a Comment