Po zrobieniu kulebiaku zostało mi mnóstwo sosu grzybowego, który naturalnie wytworzył się w czasie duszenia grzybów. Był to tak wspaniały i esencjonalny sos, że aż prosiło się go wykorzystać do czegoś. Najpierw więc stał się, po lekkim doprawieniu, sosem do pieczonego schabu. A reszta została wykorzystana do gulaszu wieprzowego. Tak dobrego gulaszu - przyznam szczerze już dawno nie jadłam, co niewątpliwie było zasługą bardzo esencjonalnego sosu grzybowego. Taki gulasz pasował i do kopytek, i do kartofli, i do kotlecików kartoflanych.
500 g łopatki lub karkówki wieprzowej
1 cebula
5 ząbków czosnku
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
3 łyżki kwaśnej śmietany
2 łyżki oleju
sól
pieprz
Odcedzony sos z duszenia grzybów - ok. 3 szklanek
Cebulę drobno pokroić. Czosnek posiekać lub przepuścić przez praskę. Mięso pokroić na kawałki mniej więcej 1 cm. Na rozgrzanym oleju zeszklić cebulę. Dodać czosnek i jeszcze chwilę smażyć. Dodać mięso. Smażyć często mieszając, aż będzie zarumienione z każdej strony. Dodać odrobinę wody. Posolić i posypać pieprzem. Dusić ok. 40 minut na małym ogniu.
W rondelku rozpuścić masło. Dodać mąkę i szybko wymieszać by nie powstały grudki. Dolać sos i dobrze wymieszać. Doprawić śmietaną. Dolać do mięsa. Dusić jeszcze ok. 10 minut. W miarę potrzeby doprawić solą i pieprzem.
No comments:
Post a Comment